Krótki (ale bardzo praktyczny) poradnik jak efektywnie znaleźć wymarzoną pracę

Nie jestem profesjonalnym doradcą zawodowym. Nie jestem też w stanie zaprezentować tutaj całego kompendium wiedzy z zakresu planowania kariery zawodowej. Znam jednak kilka sztuczek, które zdecydowanie pomagają w znalezieniu pracy, a którymi podzielę się w dzisiejszym artykule. Już sam jego tytuł mówi, iż będzie bardzo konkretnie. Cel dzisiejszego wpisu to znalezienie pracy, a nie stworzenie poradnika jak szukać pracy, gdyż nie sztuką jest szukanie, lecz znalezienie tego na czym nam zależy.

Gdzie znaleźć informacje o wolnych stanowiskach pracy „stworzonych z myślą o nas”

Miało nie być o szukaniu, a o samym znajdowaniu 🙂 Należy jednak pamiętać, że poszukiwanie odpowiedniego miejsca pracy to oczywiście pierwszy krok, który należy wykonać, by zdobyć wymarzone stanowisko. Moim zdaniem wiele osób popełnia dość poważny błąd w tej materii. Wysyłają one niekiedy setki zgłoszeń aplikacyjnych będących odpowiedziami na oferty pracy zamieszczone w serwisach ogłoszeniowych. Wielokrotnie słyszymy „wysłałem/wysłałam z 200 CV i nikt nie odpowiedział”. Uważam, iż poszukiwanie pracy marzeń w serwisach ogłoszeniowych nie jest najlepszym pomysłem. Na każdą tego typu ofertę spływają setki aplikacji. Pracodawcy mogą przebierać do woli. Niestety tam gdzie duża podaż (w tym przypadku wielu chętnych), zaś popyt niewielki (1 stanowisko pracy), tam też ma miejsce rynek nabywcy, czyli w naszym przykładzie – pracodawcy, który nabywa usługę świadczenia pracy. Może on w ten sposób śrubować warunki, na przykład poprzez obniżanie proponowanego wynagrodzenia bądź też narzucanie większej ilości obowiązków dla nowego pracownika. Jak temu zaradzić? Oto moja rada:

  • nie szukaj pracy byle gdzie i na byle jakim stanowisku

Poszukiwanie pracy rozpocznij od wypisania konkretnych stanowisk, na których chciałbyś pracować. Pamiętaj, że praca ma być nie tylko źródłem dochodu, ale również źródłem satysfakcji i rozwoju. Jeśli nie wiesz dokładnie jakie stanowisko chcesz piastować (lub wiesz co chcesz robić, ale nie wiesz jak nazywa się dane stanowisko) poszukaj listy zawodów w Internecie. Pierwsza z brzegu lista na stronie praca.pl zawiera pokaźne zestawienie zawodów w wielu dostępnych branżach wraz z krótkimi opisami.


Gdy już masz gotową listę stanowisk, przejdź do stworzenia listy pracodawców, u których chciałbyś pracować. Kryteria dowolne: renoma, uczciwe wynagrodzenie, dobre opinie wśród znajomych lub prężny rozwój danej firmy – o tym już sam musisz zdecydować. Wybierz miejsca, gdzie będziesz czuł się spełniony i gdzie będziesz się angażował z własnej nieprzymuszonej woli. Oczywiście możesz popełniać błędy, gdyż w praktyce dany pracodawca może się okazać nie tak kryształowy jak sobie go wyobrażałeś. No ale każdy ma prawo popełniać błędy, najważniejsze aby umieć je później naprawiać. Jeśli mieszkasz w dużym mieście, na przykład w Warszawie, Twoja lista pracodawców może się zawężać tylko do granic miasta. Jeżeli natomiast pochodzisz z mniejszej miejscowości, warto wypisać pracodawców z nieco większego obszaru, na przykład w promieniu 50 km. Niestety takie mamy czasy, iż musimy być bardziej mobilni, by móc osiągać obrane cele.

Skoro nie w ogłoszeniach, to gdzie?

Teraz najważniejsze. Skoro nie ogłoszenia to co? Otóż każdy porządny pracodawca ma na swojej stronie internetowej zakładkę Kariera. Znajdziecie tam ogłoszenia o wolnych stanowiskach pracy, ale nie tylko. Przedsiębiorstwa podają tam różne informacje dotyczące rekrutacji, kierunków rozwoju, stawianych wymagań, szkoleniach, warunkach pracy, programach stażowych oraz praktykach. Nawet jeżeli akurat nie ma stanowiska stworzonego z myślą o Was, zazwyczaj udostępniany jest formularz aplikacyjny, gdzie możecie zostawić CV oraz list motywacyjny. Ewentualnie znajduje się tam formularz kontaktowy, gdzie możecie dowiedzieć się nieco więcej na temat możliwości aplikowania. Jeśli nawet pracodawca nie szuka akurat nowych pracowników, może zainteresować się waszą aplikacją. Pracodawcy szukają ciekawych osób z bogatym doświadczeniem lub nieprzeciętnymi umiejętnościami. Wówczas mogą oni zaproponować Wam ciekawe rozwiązanie.

Jak zatem może wyglądać skuteczne znalezienie pracy. Pokażę to na przykładzie branży finansowej.

  • zakładam, iż chce pracować w banku lub w firmie ubezpieczeniowej

Wybieram stanowiska, na których chciałbym pracować i rzecz jasna dla których posiadam predyspozycje (wykształcenie, certyfikaty, niezbędne umiejętności). Dla banku będą to: analityk kredytowy, analityk biznesowy, doradca hipoteczny. Natomiast dla firmy ubezpieczeniowej: ekspert d/s oceny ryzyka oraz doradca klienta biznesowego. Tutaj oczywiście można zostawić pewną furtkę, gdyż każdy pracodawca może nieco inaczej nazywać dane stanowisko.

  • miejsce pracy: Warszawa

Wypisuję sobie listę banków, w których chciałbym pracować, na przykład: Santander Bank Polska, PKO Bank Polski, Citi Handlowy… oraz listę ubezpieczycieli: Generali, PZU, Uniqa…


Wszystkie z wymienionych instytucji mają na swoich stronach zakładkę Kariera. Jeśli akurat znalazłem stanowisko, które mnie interesuje – aplikuję konkretnie na nie. Jeśli nie – zostawiam swoje dokumenty aplikacyjne, tam gdzie jest taka możliwość. No właśnie dokumenty aplikacyjne…

CV i list motywacyjny, na które ktoś zwróci uwagę

Dość płynnie przechodzimy do drugiej kwestii, którą chciałbym dzisiaj omówić. Wiele osób samodzielnie tworzy CV w programie Word (niekiedy z błędami lub defektami estetycznymi), zapisuje w pliku .pdf i wysyła w eter, w nadziei, że ktoś odpisze. Uważam, że do każdej wysyłanej aplikacji powinno się dostosować zarówno CV, jak i list motywacyjny. Pracodawcy stawiają różne wymagania, dlatego składane przez Was dokumenty powinny być niejako odpowiedzią na wymogi zawarte w ofercie pracy. Lepiej sporządzić i wysłać mniej aplikacji, zamiast dużo i bez żadnej strategii. Inaczej mówiąc, lepiej postawić na jakość zamiast na ilość. Znane mi są dwie humorystyczne anegdotki z zakresu aplikowania o pracę. ostrzegam, jest to dość specyficzny humor.

Oto pierwsza z nich…

Firma X poszukuje pracowników na stanowisko Y. Do firmy X spłynęło ponad 300 dokumentów aplikacyjnych. Po alfabetycznym ułożeniu wszystkich dokumentów, sekretarka dostarczyła je na biurko prezesa. Był on dość mocno przerażony ilością odpowiedzi jakie zostały przesłane w związku z zamieszczeniem oferty pracy w lokalnym serwisie ogłoszeniowym. Prezes nie miał ochoty szczegółowo weryfikować każdego zgłoszenia. Po chwili namysłu podrzucił wszystkie dokumenty, po czym na jego biurko wylądowało kilka – kilkanaście z nich. Po tym zdarzeniu rzekł do sekretarki: proszę skontaktować się z osobami, których aplikacje spadły na biurko i zaprosić je na rozmowy kwalifikacyjne.

– Ależ panie prezesie, a co jeśli osoby, których dokumenty aplikacyjne spadły na podłogę to osoby o dużym doświadczeniu oraz umiejętnościach przydatnych w naszej firmie?

– My tu pechowców nie potrzebujemy – odparł prezes…

oraz druga…

Firma XX (nieco mniejsza) poszukuje osoby na stanowisko sekretarki. Do firmy XX spłynęło ponad 200 dokumentów aplikacyjnych. Właściciel firmy miał spory ból głowy, jakimi kryteriami kierować się przy wyborze odpowiedniej kandydatki, gdyż jeszcze nigdy nie miał sekretarki. Pomyślał więc:

– Jeśli przyjmę kryterium wyglądu, mogę zostać posądzony o dyskryminację.

– Jeśli przeprowadzę casting polegający na parzeniu kawy oraz kserowaniu dokumentów na czas, mogę zostać posądzony o mobbing.

Ostatecznie spośród ponad 200 aplikacji na stanowisko sekretarki, wybrał osoby z ukończonymi dwoma kierunkami studiów. A że tych było niewiele, ze wszystkimi skontaktował się oraz zaprosił na rozmowę kwalifikacyjną…

Jak wcześniej wspomniałem, na każde wolne stanowisko pracy aplikuje mnóstwo chętnych osób. Tak duża konkurencja sprawia, iż wasze dokumenty muszą się wyróżniać (rzecz jasna pozytywnie). Polecam w tym miejscu skorzystanie z usługi profesjonalnego przygotowania dokumentów aplikacyjnych. Przykładowo, taka usługa w przypadku studentów będzie kosztować kilkadziesiąt złotych, natomiast w przypadku menedżerów już nawet kilkaset złotych. Do tego mogą dojść konsultacje (stacjonarne lub online) z doradcą zawodowym, który również kosztuje. Nie są to jednak zmarnowane pieniądze. Należy je potraktować jako inwestycję w siebie. Profesjonalnie przygotowana „samochwałka” może zapewnić o wiele więcej zaproszeń na rozmowy kwalifikacyjne, lepiej płatne propozycje pracy, a w ostateczności szybsze znalezienie wymarzonego stanowiska.

Przyznam szczerze, iż miałem w swoim życiu do czynienia z doradcami zawodowymi. Potrafią oni „wycisnąć” naprawdę wiele z potencjalnego kandydata. Jeśli więc macie możliwość zapłacić 200-300 zł za skuteczną poradę, która skróci wasze poszukiwania pracy o przykładowo 2-3 miesiące (podczas których pobieracie dobrą pensję), wówczas odpowiedź na pytanie o sens takiego działania nasuwa się sama. W dokumentach aplikacyjnych musicie jednak mieć co wpisać…

Praktyki, staże, szkolenia, kursy, certyfikaty…

Równie płynnie przeszliśmy do trzeciego, a zarazem ostatniego (poradnik miał być w końcu krótki) wątku. Samo wykształcenie w dzisiejszych czasach to za mało. Dyplom magistra ma obecnie mnóstwo osób. Oczywiście inaczej traktowany jest dyplom uzyskany na Uniwersytecie Warszawskim (przykład nieprzypadkowy 😀 ) niż na Wyższej Szkole Tego, Tamtego i jeszcze Owego. Jednakże i tak coraz mniej pracodawców zwraca uwagę na szkołę, którą ukończyliście, nie mówiąc już o uzyskanych wynikach.

Dla pracodawców liczy się praktyczne wykorzystanie umiejętności nabytych w trakcie studiów oraz różnej maści kursów. W tym właśnie celu służą praktyki, staże, a nawet wolontariaty. Pomagają one budować doświadczenie, tak często wymagane przez pracodawców. Bardzo ciężko będzie Wam znaleźć pracę od razu na stanowisku, które sobie obraliście, bez jakiegokolwiek doświadczenia z przeszłości. Zmorą programów stażowych i praktyk jest niskie wynagrodzenie lub jego całkowity brak. Na szczęście druga opcja jest coraz rzadziej stosowana. Dość łatwo znaleźć płatny staż lub praktykę.

Kiedy zatem budować doświadczenie? Odpowiedź jest dość prosta. Wtedy, gdy macie zapewnione „zaplecze socjalne”. Może to być okres, gdy mieszkacie z rodzicami, okres studiów wraz z zamieszkaniem w akademiku, sytuacja, gdy jesteście w stanie utrzymać się z oszczędności przez co najmniej kilka miesięcy lub sytuacja, w której możecie pogodzić staż/praktykę z pracą na etacie (zazwyczaj nie w zawodzie). W trudnym okresie zdobywania doświadczenia, polecam oczywiście korzystać z pomysłów prezentowanych na blogu. Dodatkowe dochody mogą stać się wówczas zbawienne 😀

A przy okazji sprawdź wywiad ze mną na kanale YouTube „Przygody Przedsiębiorców”.

Staże i praktyki – gdzie ich szukać?

Staże i praktyki możecie wyszukiwać tak samo jak w przypadku standardowych ofert pracy – na stronach internetowych potencjalnych pracodawców w zakładce Kariera. Wiele firm wdraża projekty stażowe (na przykład 3 lub 6-miesięczne) po czym zatrudnia osobę na umowę o pracę. Płatne staże oferowane są również przez Urzędy Pracy. W tym przypadku trzeba spełniać dodatkowe obostrzenia narzucane przez urząd. Inne źródło to fundacje zajmujące się aktywizacją zawodową. Organizują one staże w prywatnych firmach, jednocześnie fundując wynagrodzenie ze środków projektowych. Zazwyczaj tego typu projekty przeznaczone są dla wybranych grup społecznych, na przykład dla niepełnosprawnych, osób w wieku 50+ lub trwale bezrobotnych.

A gdzie te kursy?

Druga sprawa to wspomniane kursy, szkolenia i certyfikaty. W związku z utratą renomy szkolnictwa wyższego, tylko dodatkowe formy kształcenia mogą być kartą przetargową w skutecznym znalezieniu pracy. Jeśli chodzi o języki obce, warto mieć stosowny certyfikat poświadczający stopień zdobytych umiejętności na wybranym poziomie z zakresu A1 – C2. Obecnie minimalny, akceptowalny poziom to B2. Oczywiście drugi język będzie dodatkowym atutem, może to być coś bardziej oryginalnego jak na przykład język włoski, węgierski lub chiński.

Co do kursów i szkoleń, warto korzystać z tych, po których również pozostanie jakiś „papierowy ślad”, najlepiej powszechnie uznawany. Zakres szkoleń jest ogromny, zróżnicowany względem wymagań przypisanych dla danego stanowiska. Przykładem może być szkolenie z zakresu obsługi MS Excel (różne poziomy), technik sprzedaży czy zdolności interpersonalnych. Jeśli chodzi o poszukiwania kursów i szkoleń – tutaj pozostawiam Wam wolną rękę. Aktualnie mamy istny przesyt tego typu ofert, dlatego z pewnością sobie poradzicie. Być może w przyszłości opublikuję artykuł, gdzie szukać wartościowych szkoleń, zarówno tych darmowych, jak i płatnych. Bądźcie czujni 😉

JAKDOROBIC.PL
W ŚWIETLE SOCIAL MEDIÓW


10

lat
na rynku

25

tysięcy
polubień

7

tysięcy członków
grupy

2.5

tysięcy
artykułów