Moja przygoda z Teslą Model 3, czyli wspomnienie programu poleceń Twisto (+60 zł dla nowych klientów)

Dziś nieco prywatniej. Pisząc ten artykuł wspominam moją 3-miesięczną motoryzacyjną przygodę życia. Tak właśnie mogę opisać możliwość przetestowania super-auta ze stajni Elona Muska, czyli najnowszej Tesli Model 3. Był to wspaniały czas, który zaowocował ponad 8000 przejechanych kilometrów, mnóstwo rozmów przeprowadzonych z zainteresowanymi osobami oraz wiele rozdanych… kubków z logiem bloga 🙂 Możliwość przetestowania Tesli 3 zagwarantował mi udział w programie poleceń Twisto, o którym pisałem w zeszłym roku. O aktualnej ofercie Twisto możecie natomiast poczytać tutaj. Dzięki Waszemu zaufaniu ostatecznie zająłem w programie poleceń 2. miejsce. Zgodnie z regulaminem, wiązało się to z 3-miesięcznym użyczeniem auta, co w rzeczywistości miało miejsce od maja do sierpnia tego roku. O moich wrażeniach z jazdy oraz opinii na temat Tesli dowiecie się więcej z dzisiejszego artykułu. Na koniec opowiem natomiast o najnowszej edycji promocji karty Twisto, w której do zdobycia jest 60 zł premii na start.

Tesla – najlepszy samochód świata a na pewno najlepszy jakim jeździłem

Jak się tym jeździ? Jaki ma zasięg? Jak długo się ładuje? Czy łatwo o dostęp do ładowarek? To zestaw 4 pytań, które słyszałem najczęściej parkując Teslę głównie w rejonach Warszawy oraz Trójmiasta. Najbardziej lubiłem pierwsze pytanie. Moja odpowiedź była już dość mocno wystandaryzowana:

proszę pana/pani – tym samochodem się nie jeździ, tym samochodem się płynie.

Z ręką na sercu mogą zapewnić, iż w stwierdzeniu tym nie ma ani trochę przesady. Wystarczyło lekkie naciśnięcie pedału gazu (choć akurat w przypadku auta elektrycznego powinno się mówić o „pedale prądu”) i maszyna ruszała spod świateł płynnie i bardzo dynamicznie, w mgnieniu oka osiągając upragnioną prędkość (oczywiście dozwoloną przepisami).

Niespodzianka, czyli gdzie jest silnik 🙂

Zasięg to chyba najciekawsze zagadnienie w kontekście omawiania auta elektrycznego. W Tesli od Twisto maksymalne ładowanie baterii ustawione było na 90%, tak by zachować jak najdłuższą żywotność baterii. Po naładowaniu „do pełna” wskaźnik maksymalnej liczby kilometrów wskazywał zazwyczaj od 427 do 442 kilometrów. Oczywiście była to wartość hipotetyczna, ponieważ wszystko zależało od stylu jazdy. Osobiście nie tworzyłem dokładnych notatek śledzących ile tak naprawdę udało się przejechać „na jednym ładowaniu”. Ponadto starałem się nie schodzić z limitem kilometrów do przejechania poniżej wartości 100 km. Zawsze, gdy dochodziłem w okolice „rezerwy”, starałem się podładować Teslę na najbliższej stacji. Muszę również dodać, iż Tesla, którą się poruszałem była w wersji Long Range (opcja Dual Motor).

No dobra, przyznaję się. Raz „na ryzykanta” zszedłem do wartości 42 km. Było wtedy po północy, a ja wylądowałem w Gdyni, której kompletnie nie znałem. Na wyświetlaczu pojawił się złowrogi symbol… lawety. Cóż, wzywanie lawety w środku nocy (oczywiście w weekend) do tak nietypowego auta nie bardzo mi się kalkulowało. Na szczęście z pomocą aplikacji mobilnej udało mi się znaleźć pobliską stację ładowania.

Ładowanie Tesli na tle Pałacu Kultury i Nauki

W praktyce uważam, iż podczas jazdy po mieście, wskazywany zasięg miał przełożenie na rzeczywistość. Po mieście rzeczywiście można było wykręcić ponad 400 km na jednym ładowaniu. Nieco inaczej było na trasie. Tutaj fizyka była nieubłagana. Większy opór powietrza podczas jazdy powyżej 100 km/h sprawiał, iż wskaźnik baterii skracał się o wiele szybciej. Trasa między Warszawą a Gdańskiem (około 350 km) wymagała co najmniej jednego podładowania. Nie był to w sumie większy problem, ponieważ odpoczynek na trasie jest raczej wskazany. W tym czasie można coś zjeść, skorzystać z toalety, czy sprawdzić Facebooka. Ładowarki na trasie rozlokowane były mniej więcej co 80 km.

Stacja ładowania Greenway.

W przypadku „siódemki” korzystałem z ładowarek w Płońsku, Mławie, Ostródzie, czy też w Elblągu. W wymienionych miastach ładowarki zapewniane były przez firmę GreenWay Polska. Wymieniona sieć zapewnia również kilka ładowarek w Trójmieście oraz kilkanaście w Warszawie. Ponadto zdarzało mi się korzystać z ładowarek Energi (na parkingach hotelowych, niestety bardzo powolne) oraz z jednej na stacji Orlen. Ta ostatnia była najszybsza z jakiej korzystałem. O ile te od GreenWay zapewniały zazwyczaj moc 50 kW, tak „orlenowska” aż 100 kW. Ładowarka ta była zlokalizowana na MOP-ie w miejscowości Pawliki przy trasie S7 (około 15 km od Mławy).

Około 20-minutowy postój pozwalał naładować baterię do pełna i bezpiecznie dojechać do Gdańska. Co ciekawe, ładowarka Orlenu cały czas jest bezpłatna. W przypadku GreenWay oraz Energi należy posiadać natomiast specjalną kartę abonamentową, ponieważ ładowarki te są już płatne. W przypadku ładowarek GreenWay, czas ładowania wynosił zazwyczaj 1-1,5 godziny. Jako, że ładowarki GreenWay dość często rozlokowane są na parkingach centrów handlowych, czas ten można wykorzystać na zakupy lub pracę w lokalnej kawiarni. W przypadku ładowarek Energii czas ładowania wynosił nawet kilka godzin. W tym przypadku plusem był natomiast darmowy parking dla aut elektrycznych w miejscach, gdzie ciężko jest zaparkować. W moim przypadku były to hotele Mercure w Gdańsku-Jelitkowie oraz w Gdyni.

Ładowanie Tesli w cieniu PKiN-u

Wnętrze i system multimedialny

Testowana przeze mnie Tesla była wyposażona w czarną skórę ekologiczną. Cóż fotele i tylna kanapa prezentowały się bardzo okazale. Gorzej z funkcjonalnością. W wakacyjnym słońcu fotele nagrzewały się do tego stopnia, iż spełniały rolę gorących krzeseł. Tak to już jest z tą eko-skórą. Wygląda dobrze, ale w lato gorąca, a zimą zimna. Problemem było także rozlanie czegokolwiek na fotele lub ślady potu. Nie trudno było również o fizyczne uszkodzenie, do czego na szczęście nie doszło.

Osłodą na pewno była wygoda. Fotele były regulowane w trzech płaszczyznach za pomocą elektronicznego joysticka. Tesla ma też funkcję zapamiętywania ustawień fotela dla danego kierowcy. To bardzo wygodna funkcja, gdy autem w roli kierowcy podróżują różne osoby. Oprócz regulacji foteli, Tesla zapewniała wielopłaszczyznową regulację kierownicy. Można ją było przesuwać w górę i w dół, na boki oraz do siebie i od siebie. W ten sposób można zapewnić sobie niemal wzorcową konfigurację w zakresie ustawień fotela/kierownicy.

Tesla na tle królewskiej scenerii.

Jeśli nawet fotele zastosowane w Tesli nie przypadną Wam do gustu, niesmak zdecydowanie załagodzi zastosowany system multimedialny. 15-calowy ekran (nazywany przeze mnie wbudowanym tabletem) to istne centrum sterowania tym statkiem kosmicznym. Za pomocą dedykowanego ekranu zarządzało się zarówno aspektami technicznymi podczas jazdy, jak i systemem rozrywki. Aspekty techniczne to rzecz jasna ustawienia świateł, lusterek, czy też klimatyzacji. 15-calowy ekran bardzo dokładnie pomagał nam dotrzeć do celu dzięki wbudowanej nawigacji. Ponadto stanowił on wyświetlacz dla kamer bocznych i kamery cofania. Jakość obrazu nawet nocą była fantastyczna. Do tego czujniki parkowania z dokładnością co do centymetra wskazywały jak blisko znajdujemy się od sąsiadującego obiektu.

System rozrywki to istna bomba wodorowa zastosowana przez inżynierów Elona Muska. Wbudowany tablet zapewniał dostęp między innymi do Netflixa (nie można go było oglądać podczas jazdy…i dobrze), YouTube, Spotify, czy standardowej przeglądarki. O standardowym radiu, czy sprawną łącznością bluetooth ze smartfonem nawet nie wspominam. Wszystkiemu towarzyszyły świetny system dźwiękowy, którego nie powstydziłby się wytrawny audiofil.

Prostota wnętrza.

Do tego dochodziły gry i śmieszne animacje. W pamięci najmocniej utkwiły mi dwie z nich. Pierwsza to motyw Świąt Bożego Narodzenia. Wówczas na ekranie pokazywał się bardzo ciepły widok choinki, skarpet wypełnionych prezentami oraz padającego śniegu na tle kominka. W głośnikach leciały natomiast świąteczne piosenki oraz śmiech Mikołaja. Drugi z pamiętnych motywów to idealne rozwiązanie na randkę w przypadku deszczu. Mianowicie, po wybraniu odpowiedniej funkcji na ekranie pojawiał się widok płonącego ogniska, w aucie robiło się bardzo ciepło, zaś z głośników pobrzmiewała romantyczna muzyka. Cóż, na tego typu pomysły mogą wpaść tylko ludzie Elona Muska 🙂

Tesla – najbardziej ekologiczny samochód świata 🙂

Rozważamy zakup Tesli 3…

Trzeba przyznać, iż ten wynalazek udał się Elonowi Muskowi, jak mało który. Katalogowa cena podstawowej Tesli Model 3 w USA wynosi 37.999 USD, co dla przeciętnego Amerykanina nie jest specjalnie kwotą zaporową. W Polsce od niedawna znamy oficjalne ceny Modelu 3. Mianowicie:

  • Standard Plus – 195 490 zł,
  • Long Range – 235 490 zł (takie auto testowałem),
  • Performance – 260 490 zł.

Tesla Model 3 łączy w sobie komfortową (długą i piękną) limuzynę, auto rodzinne (bagażnik 542 litry oraz dużo miejsca z tyłu) oraz auto sportowe. Do tego oczywiście dochodzi aspekt ekologii, bezpieczeństwa i nowoczesnego designu. Aktualnie aut marki Tesla jest jak na lekarstwo. Dzięki temu wzbudzają ogromne zainteresowanie na drogach. Przykładowo, w Skandynawii Tesla 3 staje się jednym z najpopularniejszych aut wśród… taksówkarzy. Wynika to z faktu, iż w krajach północy Europy stosowane są bardzo korzystne dotacje dla aut elektrycznych, dzięki czemu prowadzenie biznesu w oparciu o ten rodzaj aut jest bardzo opłacalne. W Polsce z dotacjami – słabo. Gdy tylko pojawi się jakieś korzystne rozwiązanie w tym zakresie, analiza z pewnością pojawi się na blogu.

Felgi też robią wrażenie 🙂

60 zł premii na start

Nie da się ukryć, iż Twisto, tak jak inne banki i fintechy mocno oberwało po kieszeni z racji pandemii koronawirusa. Mimo to czeski fintech oferuje 60 zł premii na drobne wydatki w zamian za wyrobienie karty oraz spełnienie banalnych warunków. Oprócz premii na start, Twisto zapewnia 3-miesięczne zwolnienie z opłaty za plan Space oraz darmowe wyrobienie karty plastikowej. Plan Space umożliwia korzystanie ze wszystkich funkcji dostępnych w Twisto, czyli z 45-dniowego limitu kredytowego, narzędzia split, cashback-u, czy też rat. Jeśli chodzi o transakcje zagraniczne, w planie Space korzystny kurs międzybankowy (bez spreadu i prowizji) dostępny jest dla łącznej sumy transakcji wynoszącej 3000 zł miesięcznie. W przypadku nadwyżki doliczane jest już 3% prowizji.

Żeby zgarnąć 60 zł premii, będziecie musieli wykonać 4 transakcje kartą fizyczną i/lub wirtualną na dowolną kwotę. W promocji liczą się zarówno płatności online jak i w sklepach stacjonarnych. 

  • 1 płatność powinna zostać wykonana w ciągu 30 dni od momentu założenia konta Twisto,
  • 3 kolejne płatności będziecie musieli wykonać w miesiącu następującym po miesiącu założenia konta.

Więcej na temat promocji w dedykowanym artykule. Znajdziecie tam również instrukcję jak po kroku wyrobić kartę oraz spełnić warunki promocji.

Tesla = ekologia.

JAKDOROBIC.PL
W ŚWIETLE SOCIAL MEDIÓW


10

lat
na rynku

25

tysięcy
polubień

7

tysięcy członków
grupy

2.5

tysięcy
artykułów