Limit w koncie – jak działa i czym różni się od karty kredytowej

Kredyty, pożyczki i wszystkie inne formy zadłużania wywoływały od zawsze cały wachlarz emocji. Jedni uważają, że rozważne korzystanie z tego typu produktów może przyspieszyć realizację planów, inni z kolei nie czują się komfortowo, będąc „pod kreską”. Życie pokazuje, że rację, przynajmniej częściowo, mają obie strony. W jednym z październikowych artykułów dokładnie omówiłem temat kart kredytowych. Przyszła więc pora na kolejny artykuł o zyskującym coraz większą popularność produkcie, jakim jest limit zadłużenia w koncie osobistym – zwany także kredytem odnawialnym i odnawialną linią kredytową. To ciekawe narzędzia, pozwalające w kryzysowych sytuacjach sięgnąć po dodatkowe środki bez zbędnych formalności. Jak w każdym tego typu przypadku trzeba jednak podejść do sprawy rozważnie i odpowiedzialnie – tym bardziej, że limit kredytowy potrafi uśpić czujność jak nic innego.

Limit w koncie – specyficzny produkt bankowy

Zalogowanie się do bankowości elektronicznej, odnalezienie produktu na liście i zawnioskowanie o przyznanie limitu zajmuje kilka minut. Tyle samo czasu bank potrzebuje na rozpatrzenie prośby. Odpowiedź zazwyczaj jest pozytywna. To bank ustala, jak bardzo jest w stanie zaufać posiadaczowi konta. Analizy dokonuje na podstawie informacji, których o kliencie gromadzi całkiem sporo. Wie, jakie kwoty i w jakich odstępach czasowych pojawiają się na jego koncie. Wie, jakie ma kredyty i ile wydaje na życie i przyjemności. Algorytm potrafi więc bez pudła wskazać bezpieczną dla banku kwotę. 

Niektóre banki przeprowadzają jednak zdecydowanie bardziej złożoną procedurę. Wymagają dostarczenia stosownych dokumentów – na przykład zaświadczenia o zarobkach.

Po przyznaniu limitu na koncie pojawia się dodatkowa kwota, dostępna od ręki. Przyznany tysiąc, dwa lub pięć tysięcy złotych sumuje się po prostu z obecnym na koncie saldem. Pieniądze można więc wykorzystać, płacąc kartą, wypłacając je z bankomatu czy wykonując przelewy na dowolny rachunek. Wiecie już pewnie, gdzie leży niebezpieczeństwo? O tym jednak za chwilę.

Limit w koncie odnawia się zazwyczaj automatycznie

Limit w koncie trzeba spłacać jak każdy inny kredyt, jednak to Wy sami, a nie bank, ustalacie częstotliwość spłat i wysokość „raty”. Każdy wpływ na konto spłaca zadłużenie. Jak każdy kredyt, limit również ma swoją datę ważności. Ciekawe jest jednak to, że większość tego rodzaju produktów jest odnawialna. Jeśli teoretyczny termin spłaty mija 31 marca, to w większości przypadków wcale nie trzeba spłacać całej kwoty od razu. Ba, zwykle nie stanie się nic złego, jeśli nie spłacicie w tym terminie ani złotówki. W interesie banku jest oczywiście odzyskanie swoich pieniędzy, jednak im dłużej pożyczone pieniądze są w użyciu, tym większy zysk. Dla banku rzecz jasna. Odnowienie limitu jest zazwyczaj płatne.

Kawa na ławę – ile kosztuje limit w koncie

Nie ma nic za darmo. Limit w koncie swoje musi kosztować. W przypadku tego produktu możemy wyróżnić trzy rodzaje opłat. 

  • Opłata za przyznanie limitu jest coraz rzadziej spotykana. Banki często rezygnują z opłaty za udzielenie kredytu w rachunku lub za podwyższenie przyznanej wcześniej kwoty. Wpływa to na jeszcze większą atrakcyjność i chęć wypróbowania takiej formy finansowania niespodziewanych wydatków. Dodanie dodatkowych pieniędzy do swojego konta może być więc w wielu przypadkach całkowicie darmowe, pod warunkiem, że nie będziecie pochopnie korzystać z przyznanej kwoty. Jeśli jednak opłata występuje, bank nalicza zazwyczaj prowizję w wysokości 1-3% wartości limitu. Jest to kwota jednorazowa. 
  • Oprocentowanie limitu. Opłata wynikająca z oprocentowania jest naliczana jedynie od wykorzystanej kwoty. Oznacza to, że jeśli na swoim koncie macie już 5.000 zł własnych środków, następnie zawnioskujecie i otrzymacie 1000 zł limitu, a w wyniku niespodziewanych okoliczności wydacie 5.500 zł, to oprocentowanie zapłacicie jedynie od 500 zł, które zostały zaciągnięte z dostępnego limitu. RRSO limitu kredytowego w najpopularniejszych polskich bankach wynosi mniej niż 10%. Pod tym względem limit jest bardzo podobny do kredytów gotówkowych (które obecnie są jednak nieco tańsze). Spłacanie zadłużenia odbywa się za każdym razem, gdy na konto wpływają nowe pieniądze. Bez znaczenia, czy będzie to przelew wynagrodzenia, przelew własny z innego konta czy wpłata w oddziale lub bankomacie – trafiające na konto pieniądze w pierwszej kolejności zaliczane są w poczet spłaty limitu.
  • Opłata za odnowienie limitu – zawiera się zazwyczaj w przedziale 1-3% wartości limitu (z minimalnym progiem na poziomie kilkudziesięciu złotych). Część banków rezygnuje także i z tej opłaty, chcąc nakłonić swoich klientów do „bezkosztowego” przedłużania kredytu. Dla właściciela rachunku oszczędność jest oczywiście pozorna. Im dłuższy okres kredytowania, tym więcej w praktyce przychodzi mu zapłacić.

Symulacja kosztów limitu w koncie

Żeby lepiej zrozumieć sposób działania limitu, posłużmy się przykładem.

Maciej postanowił zabezpieczyć się limitem w rachunku bankowym. Zawnioskował o przyznanie dodatkowych 5.000 zł, na co bank chętnie przystał. Maciej nie ma potrzeby korzystać z limitu na co dzień, jednak kilka razy w roku pojawia się sytuacja, kiedy zmuszony jest zadłużyć się na 1000 zł. Przyjmijmy, że RRSO jego kredytu to 10%. To wartość w skali całego roku. Jeśli więc wspomniane 1000 zł spłaci w ciągu jednego miesiąca rozliczeniowego, to bank naliczy mu 1/12 tej wartości – około 0,8%. Koszt pożyczenia 1000 zł na miesiąc wyniesie wtedy 8 zł. 

Jeśli spłata będzie przeciągać się w czasie, bank będzie naliczać takie same opłaty za każdy miesiąc (pod warunkiem, że kwota zadłużenia będzie wynosiła cały czas równe 1000 zł). Jeśli Maciej nie spłaci limitu przed końcem terminu (domyślnie w ciągu jednego roku), limit w większości banków po prostu odnowi się automatycznie, a bank naliczy za to dodatkową opłatę (lub nie).


Opłata wynikająca z oprocentowania będzie rosła wraz z powiększaniem się zadłużenia oraz przedłużaniem okresu, kiedy na koncie będzie widniało ujemne saldo. Pamiętajcie, że pobranie przez bank opłaty z konta automatycznie pogłębia zadłużenie – w końcu w rachunku znikają kolejne pieniądze. 

Limit w koncie a karta kredytowa – różnice

Główną różnicą między kartą kredytową a limitem odnawialnym jest okres spłaty. Karty kredytowe, w zależności od oferty banku, dają możliwość bezpłatnego spłacenia powstałego zadłużenia. Tak zwany okres bezodsetkowy wynosi zwykle od 45 do 60 dni. Jeśli uda Wam się spłacić saldo w umówionym czasie, nie poniesiecie za to dodatkowych kosztów. 

Limit w rachunku jest jednak świetną propozycją dla osób, które nie zamierzają z niego zbyt często korzystać. Niewykorzystane pieniądze mogą bez żadnych konsekwencji czekać na koncie. Bank nie będzie naliczał od nich żadnych opłat i prowizji. Nieużywana karta kredytowa jest z kolei zazwyczaj płatna. Banki zgadzają się oczywiście na zwolnienie z opłaty w zamian za spełnienie określonych warunków, które wymagają jednak korzystania z kredytowego plastiku.

Limit w koncie dla przedsiębiorców? To możliwe

Otwarcie limitu dostępne jest także dla osób, które prowadzą działalność gospodarczą. Stanowi doskonałą alternatywę dla droższego faktoringu, pozwalając spłacać bieżące zobowiązania nawet wtedy, gdy klienci opóźniają zapłatę za towar lub usługi. Łatwy dostęp do gotówki umożliwia szybkie reagowanie w kryzysowych sytuacjach. Bez załatwiania formalności i podpisywania umów w oddziałach. Limity w kontach firmowych przyznawane są często na indywidualnych warunkach, a udzielana kwota bywa znacznie wyższa niż w przypadku produktów dla klientów indywidualnych. 

I tak na przykład limit kredytowy dla firm w mBanku oferuje 500.000 zł dodatkowych środków, a ten sam produkt dla firm w Santander Bank Polska umożliwia odnawianie linii kredytowej nawet przez 20 lat. 

Pułapka limitu w koncie

Oprócz dużej wygody i elastyczności, korzystanie z limitu niesie za sobą szereg niebezpieczeństw. W internecie nie brakuje przykładów osób, które dały ponieść się zakupowej fantazji, mając na koncie dodatkowe środki. W przeciwieństwie do tradycyjnych kredytów, bank nie określa terminu spłaty zobowiązania. Nie wymaga też spłacania równych rat. Spłatę można więc odkładać z miesiąca na miesiąc, zadłużając się coraz bardziej. 

Brak konieczności załatwiania formalności także sprzyja robieniu nieprzemyślanych zakupów. Decydując się na otwarcie limitu w rachunku, warto jasno postawić granice. Kredyt odnawialny (tak samo i jak karta kredytowa) nie powinien być wykorzystywany do zaspokajania zbędnych, czysto konsumenckich potrzeb. Niech pozostanie on Waszą bronią w walce z nieprzewidzianymi kosztami, które i tak musielibyście pokryć kredytem. W przypadku limitu będziecie mogli jedynie szybciej zareagować. Obecność środków na rachunku nie oznacza, że należą one do posiadacza konta. To oczywistość, jednak nie każdy zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw i pokus, związanych z odnawialną linią kredytową.

JAKDOROBIC.PL
W ŚWIETLE SOCIAL MEDIÓW


10

lat
na rynku

25

tysięcy
polubień

7

tysięcy członków
grupy

2.5

tysięcy
artykułów